|
|
|
|
Felietony
Przed wiekami w miastach starożytnej Grecji, by wysłuchać czegoś mądrego, czy posłuchać dyskusji o filozofii, polityce, religii, gospodarce udawano się na agorę. (Agora - za Wikipedią to: główny plac, rynek w miastach starożytnej Grecji, wokół którego toczyło się życie polityczne, religijne, a czasami także handlowe). Tyle historii…
Ideą tej zakładki jest to, byśmy tutaj dzielili się między sobą mądrymi spostrzeżeniami, myślami, tym co nas boli i tym co może nas zbudować, co nas pouczy i co da siłę na bycie lepszym.
Dlatego nie żałujmy naszych myśli jeśli są mądre, wrażliwe i poruszają serce. Dzielmy się nimi tutaj z naszymi bliskimi, Parafianami i tymi, którzy tu będą zaglądać. A zatem pióra lub długopisy w rękę i nie żałujcie atramentu na słowa głoszone na naszej parafialnej agorze. Wszelkie teksty proszę nadsyłać na adres emaliowy naszej Parafii.
Za zaangażowanie i pomoc już z góry dziękujemy.
Weekend w Laboratorium Wiary
Felieton z 1maja 2013 r.
Czy na pewno powinnam jechać? Przecież nie będę tam nikogo znała. A może powinnam zrezygnować? " Do samego przyjazdu do Mławy miałam takie wątpliwości. Stamtąd miałam pojechać dalej, do Soczewki, gdzie odbywały się rekolekcje. Bardzo się denerwowałam, lecz mimo to odważyłam się i zdecydowałam pojechać. Pierwszy raz jechałam na coś takiego, do tego nikogo nie znałam. Teraz wiem, że było mi to potrzebną. Nie żałuję, a nawet jestem przeszczęśliwa, że pojechałam. Nigdy nie byłam tak radosna jak tam. Pierwszego dnia, w piątek, gdy z nowo zapoznanymi koleżankami z młodzieżowej grupy "Laboratorium Wiary" Ruchu Rodzin Nazaretańskich w Mławie przybyłyśmy do ośrodka, od razu można było poczuć niepowtarzalną atmosferę. Wszyscy byli dla siebie mili i witali się ze sobą. Szybko zapoznałam się z dziewczynami. Ale nikogo nie znałam dobrze i właśnie to pomogło mi bardziej skupić się na obecności Boga. Tam naprawdę można było Go poczuć. Myślę, że gdybym wcześniej znała plan dnia na rekolekcjach chyba nie odważyłabym się pojechać. Bo praktycznie rzecz biorąc pół dnia spędzaliśmy na modlitwie. Lecz właśnie to było tam najpiękniejsze. Mogłabym dużo dłużej klęczeć przed Panem Jezusem na adoracji, bo właśnie wtedy byłam najbardziej szczęśliwa. Naprawdę czułam to, że Bóg mnie kocha. Płakałam ze wzruszenia podobnie jak niektóre koleżanki. Było to jedno z najpiękniejszych przeżyć mojego życia. Ważnym elementem rekolekcji była według mnie możliwość duchowej rozmowy z księdzem. Na takiej rozmowie można powiedzieć wszystko, bo wiadomo, że ksiądz nie przekaże tego dalej. Uważam, że jest to bardzo pomocne. Wiele osób skorzystało z tej możliwości i było bardzo z tego zadowolone, miedzy innymi ja, i bardzo polecam udział w takiej rozmowie. Innym ważnym punktem były grupki dzielenia, na których dzielimy się swoim przeżyciami duchowymi z rekolekcji, co, według mnie, też jest bardzo dobre. Księża przygotowali dla nas również ciekawe katechezy. Byliśmy podzieleni na dwie grupy gimnazjalistą oraz licealistów i studentów. Na tych rekolekcjach wreszcie poczułam się na swoim miejscu. Aż żal mi było opuszczać Soczewkę. Chciałam tam zostać dłużej. Miło było spotkać się z młodymi ludźmi, którzy podobnie jak ja naprawdę wierzą w Boga, co, niestety, teraz się zdarza coraz rzadziej. Lecz najważniejsze, że można tam było poczuć obecność Boga. Wróciłam stamtąd szczęśliwa i naładowana Bożą energią. Chciałabym zachęcić wszystkich do wzięcia udziału w takich rekolekcjach, bo tego się nie da opisać słowami, to trzeba przeżyć samemu.
Agnieszka Ostrowska
Uczennica Gimnazjum w Przasnyszu
Wróć do działu Felietony
|
|
|
|
|
|
|
© 2004 - 2011
Parafia Chrystusa Zbawiciela w Przasnyszu
Al. Jana Pawła II 10, 06-300 Przasnysz, tel. (29) 752 39 93 |
|
|
|