Parafia Chrystusa Zbawiciela w Przasnyszu  Parafia Chrystusa Zbawiciela w Przasnyszu
 Strona główna Porządek nabożeństw Życie parafialne Kontakt
Felietony
Felietony Przed wiekami w miastach starożytnej Grecji, by wysłuchać czegoś mądrego, czy posłuchać dyskusji o filozofii, polityce, religii, gospodarce udawano się na agorę. (Agora - za Wikipedią to: główny plac, rynek w miastach starożytnej Grecji, wokół którego toczyło się życie polityczne, religijne, a czasami także handlowe). Tyle historii…
Ideą tej zakładki jest to, byśmy tutaj dzielili się między sobą mądrymi spostrzeżeniami, myślami, tym co nas boli i tym co może nas zbudować, co nas pouczy i co da siłę na bycie lepszym.
Dlatego nie żałujmy naszych myśli jeśli są mądre, wrażliwe i poruszają serce. Dzielmy się nimi tutaj z naszymi bliskimi, Parafianami i tymi, którzy tu będą zaglądać. A zatem pióra lub długopisy w rękę i nie żałujcie atramentu na słowa głoszone na naszej parafialnej agorze.
Wszelkie teksty proszę nadsyłać na adres emaliowy naszej Parafii.
Za zaangażowanie i pomoc już z góry dziękujemy.


Rekolekcje Rodzin Nazaretańskich w Bańskiej Wyżnej - Wspomnienia

Felieton z 11 sierpnia 2013 r.

Felietony

Kiedy mija wiosna i słońce coraz mocniej przygrzewa, a dni stają się coraz dłuższe, nasze myśli biegną do czasu wymarzonego, czasu wyczekiwanego - wakacji. Zastanawiamy się jak po całorocznej pracy spędzić ten czas. Zazwyczaj nasze plany i nadzieje są bardzo piękne. Niektórzy planują wcześniej i wraz z biurami podróży lub samodzielnie wybierają dalekie wyprawy do krain nieznanych, miejsc pełnych egzotyki i przygody. Odległe zakątki Ziemi są na wyciągnięcie ręki. Wystarczy kilka godzin, aby znaleźć się na drugiej półkuli... Ale ja wraz z mężem Krzysztofem i grupą znajomych: Elą i Wojciechem, ich córką Agnieszką i jej koleżanką Kasią, postanowiliśmy spędzić wakacje w naszych, polskich górach.
Do gór nie bardzo mnie ciągnęło, bo daleko, bo trzeba dużo wędrować i się męczyć, a w lipcu zazwyczaj jest okropna pogoda - padają deszcze i szaleją burze. Tak więc po co wyjeżdżać w góry? Lepiej jechać nad morze, czy jezioro, bo bliżej i nie trzeba się tam tak męczyć. Jeszcze wiosną na spotkaniu Ruchu Rodzin Nazaretańskich, które odbywają się w naszej parafii p.w. Chrystusa Zbawiciela w Przasnyszu, padła nazwa miejscowości - Bańska Wyżna. Już sama nazwa jakaś dziwna i mało popularna, Zakopane to już coś, a tu jakaś Bańska...
O rekolekcjach opowiedzieli nam animatorzy Ruchu Rodzin Nazaretańskich z Mławy - Joanna i Zbigniew, którzy nie wyobrażają sobie wakacji bez wyjazdu do Bańskiej Wyżnej. Joanna bardzo ciekawie opowiadała o swoich wrażeniach z rekolekcji, na które jeździła w minionych latach. Jej mąż - Zbyszek, mimo że bardzo zapracowany i z początku nie myślał o tym, by opuścić miejsce swojej pracy na kilka dni, postanowił zmienić zdanie i od kilku lat razem wyjeżdżają w góry, na rekolekcje.
Mój mąż zdecydował wcześnie - Pojedziemy na rekolekcje. Natomiast moja decyzja dojrzewała powoli. Ostatecznie postanowiłam nie sprzeciwiać się woli męża co do wyjazdu. Usłyszałam w moich myślach: "żony - bądźcie mężom posłuszne". Do tego pomyślałam, że na te rekolekcje pojadą znajomi, więc nie będziemy sami.
Na wyprawę w góry trzeba się odpowiednio przygotować. Tak więc, emocjonalnie przygotowałam się już kilka dni wcześniej, ale potrzebne rzeczy kupiłam na dzień, czy dwa przed wyjazdem. Nie miałam z tym większych problemów... jakoś same wpadały w ręce. W sobotę, 6 lipca bez problemu wstajemy przed czwartą rano - wszystko już przygotowane, nasz syn Przemek podwozi nas na miejsce zbiórki, jak też i naszych znajomych. Ruszamy z Przasnysza do Ciechanowa. Tam, ku naszemu zdziwieniu, do autokaru wsiada starsza pani z niepełnosprawnym fizycznie synem. Pomagamy im zająć miejsca, każdy stara się w jakiś sposób im pomóc. Starsza pani jest bardzo dzielna i cierpliwie, po woli prowadzi swojego Zbyszka na miejsce. Wita wszystkich serdecznym uśmiechem i z czułością poprawia synowi włosy i sweter... to początek rekolekcji dla mnie. Przez cały czas pobytu będę ją widywać jak dzielnie radzi sobie w czasie następnych dni. Kolejni pasażerowie, uczestnicy rekolekcji, wsiadają w Płocku i Gostyninie. Sprawdzamy listę... i po dłuższej chwili jedziemy w kierunku Częstochowy. Tam w godzinnej przerwie spieszymy się, aby zobaczyć Matkę Boską Jasnogórską, przeciskamy się przez tłumy i widzimy wzruszone twarze pielgrzymów; modlą się, niektórzy płaczą, niektórzy ukradkiem ocierają łzy. My też chcemy zobaczyć cudowny obraz, uklęknąć przed Maryją i wyrazić swoją wdzięczność za jej opiekę nad nami i naszymi synami, w tym szczególnym dla nas czasie zbliżającej się 25-rocznicy naszego małżeństwa.
Do Bańskiej Wyżnej dojechaliśmy po 12 godzinach. W ostatnim etapie podróży mogliśmy podziwiać piękno podgórskiego i górskiego krajobrazu. W końcu autokar wdrapał się na ok. 900 m n.p.m. , by dopełnić celu swej podróży. Na miejscu w Bańskiej Wyżnej otrzymujemy identyfikatory wraz ze wskazaniem miejsca pobytu. Już na początku uderzyła nas serdeczność organizatorów, którzy nie szczędzili swoich sił i czasu, by przygotować te rekolekcje. Dostajemy miejsce w domu, u górali. Miejsce dla mnie dość ekscytujące, bo jeszcze nigdy nie mieszkałam w domu prawdziwych górali. Zazwyczaj były to typowe kwatery turystyczne. Pierwsze spotkanie z grupą współlokatorów, siedzimy przy jednym stole, przedstawiamy się, za chwilę modlitwa i wspólny obiad przygotowany przez gaździnę. Ludzie są tu sympatyczni, wśród mieszkańców naszego domku - my jesteśmy po raz pierwszy i studentki z Ukrainy. W kilku słowach opowiadamy o miejscowościach, z których przyjechaliśmy. Po obiadokolacji wszyscy spotykamy się z naszymi animatorami Asią i Mariuszem, planujemy zakupy na śniadanie, jako że sami będziemy przygotowywać śniadania. Mamy jeszcze chwilę czasu na aklimatyzację w domku, rozmowy z sąsiadami i wieczorem o godz.20. 00 wyruszamy do pobliskiego kościoła w Bańskiej Wyżnej p.w. Matki Boskiej Fatimskiej. Tam modlimy się, słuchamy rozważania jednego z księży, przeżywamy Apel Jasnogórski, a następnie organizatorzy rekolekcji podają nam plan następnego dnia. Gdy wychodzimy z kościoła czujemy chłód górskiego powietrza, w dolinach i na wzgórzach widać światła domostw rozświetlające wieczorny mrok. Bardzo nam się to podobało, zważywszy na to, że nie mamy takich widoków na co dzień. Jesteśmy zadowoleni, cieszymy się rozmową z naszymi przasnyszanami Elą i Wojtkiem oraz Agnieszką i Kasią. W drodze witamy się ze znajomymi animatorami z Mławy, Asią i Zbyszkiem. Czujemy ciepłą i bardzo życzliwą atmosferę, choć owianą górskim chłodem. Przed snem otwieram okno i z pokorą patrzę na ledwie widoczny zarys odległych gór, osnutych ciemnym mrokiem.
Każdy następny dzień to dla nas niespodzianka. Zastanawialiśmy się co nas zaskoczy? Chyba najbardziej obawialiśmy się nagłych zmian pogody i reakcji naszych organizmów na dłuższe wędrówki. Pierwszy dzień wędrówki - niedziela wita nas słońcem. Po porannych medytacjach w kościele, wspólnym śniadaniu i rozmowach przy stole, w których zazwyczaj uczestniczyli zaproszeni księża, lub animatorzy z innych domów, wyruszamy na pieszą wędrówkę do Bachledówki. Kilka godzin marszu, piękna pogoda, rześki wiaterek, rozmowy... W drodze lepiej się poznajemy, dzielimy się swoimi spostrzeżeniami, po krótkim czasie zaczynamy odmawiać różaniec, który poprowadził ks. Sławomir Kowalski z Mławy. Długi marsz przez górskie ścieżki wraz z modlitwą nie wydaje się przykrym. Po krótkim odpoczynku w drodze, wspinamy się pod górę, na Bachledówkę. Tam uczestniczymy we Mszy świętej. I po krótkiej przerwie możemy wysłuchać konferencji prowadzonej przez jednego z księży. Ta pierwsza konferencja wprowadza nas w cykl kolejnych, głoszonych każdego dnia po Mszy św. Rozważania będą mówić nam o Bogu, Maryi i jej synu Jezusie Chrystusie. Uczą nas ufności do Jezusa, troski o miłość do bliźnich, pozwolą przypomnieć istotę sakramentu małżeństwa i sakramentu kapłaństwa, skierują do nas prośbę o rozpoznanie w sobie pychy, która odgradza nas od ludzi i Boga. A ponadto pouczą i zachęcą do stałej, systematycznej modlitwy do Maryi - matki Jezusa Chrystusa, choćby najprostszej i sercu najbliższej... Pod Twoją obronę uciekamy się święta Boża Rodzicielko...
Każdy kolejny dzień jest dla nas niespodzianką i wielkim duchowym przeżyciem. W poniedziałek, odwiedzamy Sanktuarium w Ludźmierzu i modlimy się przed figurą Matki Boskiej Ludźmierskiej - Królowej Podhala. Po wyjściu z Sanktuarium udajemy się na miejsce, w którym celebrowało Eucharystię 40 kapłanów, którym przewodniczył bp pomocniczy z Warszawy Pragi-J.Ex.Ks. Bp Marek Solarczyk. Ku naszemu zaskoczeniu, jedna z intencji dotyczy naszego jubileuszu. Po powrocie do Bańskiej Wyżnej z radością witamy się z naszym Ks. Proboszczem Romualdem Ciesielskim. Przez kilka dni będzie towarzyszyć uczestnikom rekolekcji z naszej parafii w górskich wędrówkach, wspólnej modlitwie, rozmowach na temat wiary. Wędrówka najdłuższą i największą doliną polskich Tatr - Doliną Chochołowską, uwieńczona zostaje mszą św. w kaplicy św. Jana Chrzciciela na Chochołowskiej Polanie, którą celebruje nasz ks. Proboszcz, wraz z innymi kapłanami. Długa, wielokilometrowa droga, w pięknym słońcu, wśród wysokich jodeł i sosen, w towarzystwie przyjaciół, zakończona wejściem na górny skraj Polany pozwoliła nam zatrzymać się i spojrzeć na swoje życie i miejsce, jakie w nim zajmuje Bóg. To na tej Polanie, w dniu naszego 25-lecia małżeństwa otoczeni zostaliśmy modlitwą, pieśnią, a także serdecznością kapłanów i zgromadzonych tu wiernych. To tu byliśmy tak blisko Boga, który dał nam cudowny czas, o którym nawet nie marzyliśmy.
Przeżyliśmy jeszcze wiele wzruszających chwil, choćby w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach, w Zakopanem, czy też w miejscowości Skrzypne-gdzie uczestnicy rekolekcji odnawiali przyrzeczenia małżeńskie, a każda pani otrzymała czerwoną różę.
Nie sposób zapomnieć smaku lodów, czy kremówek papieskich z Zakopanego...
Na koniec wspomnień z rekolekcji moje myśli przywołują pieśń:
" Nie umiem dziękować Ci Panie
Bo małe są moje słowa
Zechciej przyjąć moje milczenie
I naucz mnie życiem dziękować... "

Agnieszka

Zapraszamy do galerii: Rekolekcje Ruchu Rodzn Nazaretańskich w Bańskiej Wyżnej
Wejdź do Galerii



Wróć do działu Felietony

Menu

Strona główna
Historia
Duszpasterze
Porządek nabożeństw
Kancelaria Parafialna
Życie Parafialne
Intencje Mszalne
Ogłoszenia Parafialne
Felietony
Kraina Łagodności
Grupy Parafialne
Powołania
Galeria
Ciekawe strony
Konkursy dla najmłodszych
Parafia na YOUTUBE
Ciekawy film
Kontakt



© 2004 - 2011 Parafia Chrystusa Zbawiciela w Przasnyszu
Al. Jana Pawła II 10, 06-300 Przasnysz, tel. (29) 752 39 93

www.opoka.org.pl